Humanistyka vs. nauki ścisłe – którą ścieżkę kariery lepiej wybrać?

0

pojedynek naukowcówKochamy sztukę. Gdyby miało być inaczej, nie sprawdzalibyście mojego serwisu. Więc w tej materii zgoda. Czyż jednakże należałoby na etapie edukacji całkowicie zignorować biologię czy też chemię? Nie sposób zaprzeczyć – jest duża pokusa w takim myśleniu. Zwłaszcza dla humanisty. Ale to błąd!

Przyznaję, iż w młodości miałem niewiarygodny wstręt zarówno do matematyki, jak i do różnego rodzaju prac fizycznych bądź tak zwanego majsterkowania. Twierdziłem, iż jeżeli cokolwiek mi się w mieszkaniu zepsuje, zadzwonię po specjalistę. Późniejsze życie w mgnieniu oka mi jednak wypunktowało wszelkie uproszczenia w takowym myśleniu. Przede wszystkim, po prostu głupio prosić kogokolwiek o wsparcie w zwykłym zwieszeniu obrazu czy dokręceniu szafki. Co ważniejsze – są to ponadprogramowe wydatki. Można w końcu raz zakupić śrubokręt, młotek jak i wiertarkę i mieć z głowy na zawsze. A płacić fachowcowi raz za razem? To raczej droga przyjemność.

narzędzia
Warto mieć w domu kilka podstawowych narzędzi.

Rzecz jasna nie wszystko naprawimy sami, nawet posiadając duże kompetencje. Wszelkie problemy hydrauliczne znajdują się zwykle poza zasięgiem pospolitego majsterkowicza. Nietrudno coś zepsuć jeszcze mocniej, a ryzyko zalania swojego domu, oraz na domiar złego – sąsiadów – skutecznie odstręcza od eksperymentowania. Niedużo zdziałamy także jeżeli na przykład zepsuje nam się junkers czy generalnie rzecz biorąc – ogrzewanie. Raczej nikt rozsądny nie podejmie się tego typu naprawy na własną rękę. Dużo innych rzeczy można jednak wykonać na własną rękę. Internet pełen jest instrukcji, a na domiar tego funkcjonuje co niemiara sklepów, w których można zdobyć wszelkiego rodzaju przybory. Niezmiernie to sobie chwalę i często korzystam z tych dobrodziejstw dwudziestego pierwszego stulecia.

Nie zrozumcie mnie źle – w dalszym ciągu jestem wielkim zwolennikiem podwykonawstwa w sprawach wykończeniowo-budowlanych, lecz życie wymusiło na mnie nauczenie się chociażby podstaw majsterkowania. I dobrze, bo jakbym podobnie jak jeszcze kilka lat temu ledwo umiał wbić gwoździa, małżonka by mnie prawdopodobnie opuściła 😉 A tak, lwią część normalnych napraw w mieszkaniu jestem w stanie zrealizować bez niczyjego wsparcia.

To co opisałem nie przeszkadza mi rzecz jasna na co dzień chodzić z głową w chmurach jak również parać się bardziej uduchowionymi zajęciami. Pamiętajmy jednakże, iż nie samą sztuką żyje człowiek i należałoby posiadać trochę zdolności praktycznych – będzie nam zwyczajnie łatwiej w życiu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *